WIADOMOŚCI

Mekies ze spokojem podchodzi do następnych wyścigów
Mekies ze spokojem podchodzi do następnych wyścigów © Red Bull

Laurent Mekies jest świadomy wyzwania, przed którym stanie jego zespół w następnych kilku wyścigach. Francuz spodziewa się, że McLaren znów będzie mocny na torach wymagających większego docisku i lepszego zarządzania opon.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Red Bull w ostatnim czasie dość niespodziewanie wrócił na czoło stawki za sprawą Maxa Verstappena, który zarówno we Włoszech, jak i w Baku wygrał po starcie z pole position. Dyspozycja Holendra zrobiła tak ogromne wrażenie w świecie F1, że w mediach znów zaczęto mówić o Maxie, jako o kierowcy będącym w stanie zagrozić McLarenom w tegorocznej walce o tytuł mistrza świata - szczególnie w przypadku ostatnich niepowodzeń w ekipie z Woking.

Strata Verstappena na tym etapie sezonu jest już dość spora, niemniej matematycznie nadal ma on szansę na walkę o obronienie mistrzowskiego tytułu, choć wymagałoby to utrzymania formy na absolutnie najwyższym poziomie.

W tej kwestii zdaje się, że nikt nie ma już wątpliwości, iż to nie dyspozycja Maxa, a jego zespołu zadecyduje o losach rywalizacji. Verstappen spisuje się świetnie, lecz aby nawiązać walkę o najwyższe cele, będzie potrzebował odpowiednich narzędzi.

Po wyścigu w Baku, szef Red Bulla, Laurent Mekies postanowił tonować nastroje przed wejściem w decydującą fazę sezonu. 

Francuz zauważył, iż tory we Włoszech oraz w Baku są dość charakterystyczne sugerując, że powrót na obiekty wymagające lepszego zarządzania ogumieniem oraz większego docisku może z powrotem dać przewagę McLarenowi:

"Monza była bardzo specyficzna. Tutaj mamy tylko wolne zakręty, bardzo niski docisk" - powiedział po GP Azerbejdżanu.
"W przyszłym tygodniu jedziemy do Singapuru, który historycznie był dla zespołu bardzo, bardzo trudnym torem. A potem wracamy na słynne średnio-szybkie, "płynące" zakręty, w których McLaren również był niezwykle mocny. Jeśli przypomnicie sobie Zandvoort i Spa, tam byli znacznie silniejsi od całej konkurencji."

Mekies zdradził zatem, iż zespół ze spokojem podejdzie do walki w końcowej fazie sezonu, próbując wyciągnąć maksimum z każdego weekendu.

"Dlatego podchodzimy do tego wyścig po wyścigu, staramy się skupić na sobie, lepiej zrozumieć samochód, wnieść to, co możemy i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi."

Zapytany o występ swojego zespołu w Baku, Mekies zaznaczył, że to nie Red Bull, a Max zdominował zawody, chwaląc swojego zawodnika:

"Nie wiem, czy nazwałbym to dominacją. Max zdominował rywalizację, bez wątpienia, to był wybitny występ po tym z Monzy tydzień wcześniej."

Na ten moment Verstappen traci do Oscara Piastriego 69 punktów w klasyfikacji generalnej, na 7 weekendów wyścigowych do końca sezonu, z czego przy okazji aż trzech odbędzie się sprint.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

5 KOMENTARZY
avatar
banani

23.09.2025 17:40

5

0

To byłoby szalone, jeśli Max jakimś cudem włączyłby się o walkę o tytuł. Liczę na to całym sercem, Oscar i Lando bardzo jałowi mistrzowie świata ..


avatar
CL16

23.09.2025 18:05

1

0

@banani

  Zgadza się. Jeżeli ktoś z McL zostanie mistrzem świata to będzie to taki mistrz pokroju Buttona. Wkurzała mnie dominacja Maxa ale w tym sezonie jako jedyny potrafi rywalizować z Papaya. Noris jest w zasięgu, zobaczymy czy w przypadku Oscara był to po prostu jednorazowy słaby weekend czy zaczęło do niego docierać tak jak swego czasu do Webbera że może zostać MS


avatar
Dawid-_F1

24.09.2025 21:08

1

0

@CL16  Button był lepszy niż Piastri i Norris. Button nie popełniał takich błędów.


avatar
xmalekox

24.09.2025 00:39

0

@banani  To żaden cud, były przypadki w różnych dyscyplinach, w F1 też gdy Hamilton miał dużą stratę, a wygrał z dużą przewagą.

Za pierwsze miejsce jest bardzo dużo punktów, nieproporcjonalnie więc odrabia się szybko, tu Max odrobił 35 pkt w dwa wyścigi czyli te 69 powinien odrobić w 4 :) Trudno liczyć na takiego farta, ale też trudno że obaj będą zajmować pozycje 1 i 2. Jest też kwestia wytrzymania presji bo wtedy dzieją się cuda jak w 2007.


avatar
Jim Clark

24.09.2025 09:25

2

1

Mam wrażenie że ludzie z RedBulla stosują zasłonę dymną żeby uśpić McLarena. Helmut po Monzy twierdził że jest już za późno na walkę o cokolwiek. Teraz Mekies mówi że Papaye znowu będą niezwykle mocne, itp. Byki zastosowały nową podłogę nie na darmo. Zapewne jest u nich pełna mobilizacja i wiara w zwycięstwo bo nie mają nic do stracenia. W McL natomiast panika i blady strach, co jest bardzo zabawne przy takiej przewadze.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.